Masy plastyczne, jak pewnie zauważyliście pojawiają się u nas dość często, teraz gdy Stasiek nie chce już ich zjadać będziemy jeszcze bardziej eksperymentować. Zazwyczaj staram się, aby były nie tylko łatwe do wykonania ale i do posprzątania. Tym razem jednak czysto nie było, przynajmniej nie do końca. Poniżej dwa przepisy na dwuskładnikową masę – pierwszy, czystszy, drugi – klejący, ale Staśkowi sprawił on więcej radości.
Wersja nr 1:
– szklanka + 2 – 3 łyżki mąki ziemniaczanej,
– pół szklanki płynu do naczyń.
Początkowo mieszamy szklankę mąki z płynem. Mi wyszła jednak masa trochę zbyt klejąca więc dodałam jeszcze 2 łyżki mąki, dzięki czemu nie przyklejała się do rąk. Mąkę dodawajcie powoli i sprawdzajcie konsystencję, ponieważ może ona być uzależniona od użytego płynu i jego gęstości.
Masa, która wyszła z tego połączenia jest bardzo przyjemna w dotyku, taka ‚milutka’. Trochę się rozciąga, jednak równocześnie łatwo ją urwać, pokruszyć, pokroić. Stachowi właśnie możliwość krojenia jej małym, drewnianym nożykiem podobała się najbardziej.
Z masy można ulepić różne kształty, a im dłużej jest wyrabiana w rękach, ogrzewana staje się tym bardziej plastyczna. Pomimo tego, że jest dość klejąca nie przywiera do rąk i łatwo ją sprzątnąć.
Wersja nr 2 :
– do tego co pozostało z zabawy masą powyżej dodałam 2 łyżki płynu.
Masa, która powstała była dużo bardziej klejąca, ciągnąca i brudząca. Niełatwo odchodziła od rąk (łatwo ją jednak zmyć za pomocą ciepłej wody). Stasiek był nią zachwycony.
Śliniak z długim rękawem, u nas spełniający funkcję fartuszka- Lassig
Miłej zabawy !!!
2 komentarze
Nie wiem czy nie wyjdzie to samo ale zamiast płynu do naczyń użyłam do mąki ziemniaczanej mydła w płynie ??, bardzo przyjemna masa , o świetnym zapachu – zabawa przednia??Pozdrawiamy
Tak efekt będzie właściwie taki sam ? Pozdrawiam